Kursy, kursy

Przedstawiamy Wam fragment tekstu opublikowanego na stronie miesięcznika instruktorów “Czuwaj” w październiku 2023 roku. Autorem jest hm Adam Czetwertyński. Pełen tekst dostępny jest tutaj: Link

“Któregoś pięknego jesiennego dnia przeczytałem na Facebooku prośbę–pytanie o informację, jak przed laty były prowadzone kursy instruktorskie czy też kursy drużynowych. Tych sprzed 100 lat to nie pamiętam, ale te sprzed 60 – oczywiście tak. Pisałem o nich jakiś czas temu. Ale może jednak ponownie warto o tych ‘starożytnych’ kursach napisać. Bo było troszkę inaczej. Jak?

Po pierwsze nikt nie wpadł wówczas na pomysł, że nasz przyszły drużynowy – instruktor musi ukończyć na początku swej ścieżki młodego wychowawcy dwa kursy – kurs przewodnikowski i kurs drużynowych. Mieliśmy kurs jeden kurs-drużynowych i ten nam zupełnie spokojnie wystarczał.

Po drugie nie było standardów kursów z tematami i proponowaną liczbą godzin. Będąc komendantem kursu drużynowych zuchów w roku 1966 wypisałem tematy, wprowadziłem je do planu, takiego godzinowego, przekonsultowałem ten plan z grupką instruktorów zuchowych w hufcu (prowadziliśmy wówczas więcej kursów zuchowych), uzgodniliśmy, kto jakie zajęcia poprowadzi – i tyle. O zgrozo, nie musieliśmy nikomu przedstawiać konspektów.

Dlaczego bez standardów, bez narzuconych tematów udawało nam się prowadzić dobre kursy, dobre drużyny zuchów i w efekcie także jedno z najlepszych w Polsce namiestnictw zuchowych? Bo sami byliśmy niezłymi metodykami, część naszych instruktorek było uczennicami, a później absolwentkami liceum pedagogicznego. Znały się na wychowaniu dzieci jak mało kto. Bo znaliśmy naszych kursantów i wiedzieliśmy, jakie tematy są dla nich najważniejsze. Czego ich rzeczywiście trzeba nauczyć, by dobrze prowadzili drużyny. Ta nasza wiedza i samodzielność procentowała.

(…)”

Pełen tekst dostępny jest tutaj: Kursy, kursy

Autor

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry